Postanowienia noworoczne to mit?!
Nowy rok to dla wielu z nas czas na wielkie zmiany... Mamy tysiące pomysłów na to co chcemy zmienić.
Lista postanowień typu zapiszę się na siłownię, schudnę, będę lepszą wersją samej siebie, jest pewnie długa i wszyscy kiedyś przerabialiśmy te postanowienia. Jednak nadchodzi w końcu taki czas, kiedy dojrzewasz do tego, że to kompletnie nie ma sensu. Nie chcesz kolejny rok z rzędu obudzić się któregoś marcowego poranka (wersja optymistyczna, bo zazwyczaj już w lutym dochodzisz do tego wniosku) z koszmarnym wyrzutem sumienia, bo znowu się nie udało...
Weź się w garść, przestań użalać się nad sobą i zrób coś dla siebie. W tym nowym roku bądź dla siebie dobra i pozwól sobie czasem na bycie egoistką. Nie zbawiaj świata, nie udawaj kogoś kim nie jesteś, zaakceptuj siebie i ciesz się tym co już masz.
Moja lista jest dość krótka i już od kilku dobrych lat zawiera się w tych trzech prostych zdaniach:
Wyciskaj życie jak cytrynę.
Korzystaj z okazji jakie dale Ci los.
Ciesz się z małych rzeczy.
Jak zwykle w samo sedno <3
OdpowiedzUsuńMiło mi :-*
UsuńZgadzam się w 100%! Napisałaś w punkt! Poza tym uważam, że jeżeli ktoś ma ochotę coś zmienić w swoim życiu to nie musi czekać z tym do nowego roku, ale może działać od razu.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak. Jesteśli chcemy zmiany to nie ma co czekać na lepszy moment. Ten moment jest tu i teraz.
UsuńA ja myślę że nowy rok zawsze jest motorem do podejmowania działań.
OdpowiedzUsuńTak peepew sporą ilość osób mobilizuje, ale dla mnie to nie ważne czy jest pierwszy dzień roku, poniedziałek czy sroda... Wazne że chcę jakiejś zmiany.
UsuńTe postanowienia to zazwyczaj pić na wodę po tygodniu czy dwóch już się o nich nie pamięta
OdpowiedzUsuńU mnie było gorzej, bo nie zapominałam, ale męczyły mnie wyrzuty sumienia, że znowu się nie udało...
UsuńJa nigdy nie robię postanowień noworocznych :)
OdpowiedzUsuńmoże to i lepiej bo nie masz potem wyrzutów ;)
UsuńJa wlasnie staram się żyć według zasady ciesz się nawet z małych rzeczy 😀
OdpowiedzUsuńI to jest chyba najlepsze podejście :)
UsuńZ tych małych rzeczy staram się cieszyć. Moja główną nauka z 2018 roku było wlasnie to, jak odpowiednio wartościowac ludzi, ich emocje nasze przeżycia. Teraz szukam juz nie rzeczy, a czynów!
OdpowiedzUsuńBo słowa niewiele znaczą jeśli za nimi nie idą czyny...
UsuńŚwietny wpis. Muszę przyznać, że mnie samą nowy tok bardzo motywuje do rozpoczęcia zmian, do których się długo zbieram, ale akceptuje to, że tu nie chodzi o zrywy, ale świadomość, że robię to dla siebie. Chce poprawić jakoś swojego życia, nie porywać z motyką na słońce :)
OdpowiedzUsuńPlanowane zmiany są dobre, ale nie ma co czekać. Jeśli chce się coś zmienić to trzeba zacząć działać :) Powodzenia w zmianach na lepsze :*
UsuńJa nigdy nic nie planowałam na nowy rok. Nigdy nie miałam postanowień i nieźle się z nich nabijałam. W tym roku mam, po ostatnich przejściach bardzo potrzebowałam takiego momentu podsumowania, wyzerowania daty i nowego startu. I mimo, że to dzień jak każdy jakoś ta świadomość, że zaczynam dużo rzeczy od nowa od pierwszego mnie motywuje. Zobaczymy na jak długo ale już samo nastawienie dużo daje mi sił 🙂
OdpowiedzUsuńŻyczę sukcesów w dążeniu do celów. Motywacja jest bardzo ważna. Dla jednych jest po 1 dzień stycznia, a dla innych po prostu chęć zmiany. Najważniejsze jest to, że działamy :)
Usuńolewam postanowienia! nie lubię jak mi się nie udaje dlatego od dawna już sobie odpuszczam. Zresztą do zmiany nie potrzebuje 1 stycznia :D
OdpowiedzUsuńDokładnie! Jeśli chcesz coś zmienić to nie ma co czekać na lepszy moment ;)
UsuńNigdy nie robię postanowień noworocznych, bo i tak wiem, że nie będę się do nich stosowac💁😕.
OdpowiedzUsuńU mnie też się to często tak kończyło.
Usuń